Książka
Przedmowa
Słyszałam kiedyś, że każdy z nas rozpoczyna życie jako nieskazitelnie czysty, doskonały diament. Gdy przechodzimy przez próby dorastania i trudy codziennego życia, nasza wrodzona doskonałość chowa się pod brzemieniem nagromadzonych śmieci.
Gdy stajemy się dorośli, przykrywamy cały ten bałagan okryciem z jasnego, błyszczącego lakieru. Ukazujemy światu tę sztuczną powłokę, dziwiąc się, dlaczego nikt nie dostrzega w niej nic szczególnego. Z czasem możemy nawet zacząć wierzyć, że ta ochronna skorupa jest tym, czym naprawdę jesteśmy, i opierając się na tym przekonaniu, kształtujemy całą swoją tożsamość.
Jednak jeśli uśmiechnie się do nas szczęście, otrzymamy od życia dar – wezwanie do przebudzenia. Zdarzy się coś, co sprawi, że na chwilę przełamiemy się przez stwardniałą powierzchnię, zajrzymy pod wszystkie warstwy błota i ujrzymy dochodzący z głębi przebłysk promiennej świetności.
Potem, jeśli będziemy mieć naprawdę, naprawdę dużo szczęścia, spędzimy resztę życia na podróży powrotnej ku temu wyjątkowemu pięknu i cudownej wolności. Odkryjemy, że zawsze byliśmy i będziemy nieskazitelnym, doskonałym diamentem.
Oto opowieść o podróży do domu i o nieustannym wezwaniu naszej duszy, byśmy odnaleźli wspaniałość, która w nas jest. To Twoje wezwanie do przebudzenia i zaproszenie, byś w końcu wrócił do domu – do tego, kim naprawdę jesteś.
Ty jesteś tym, czego szukasz.
* * *
Rozdział I
To nie była nawet kwestia tego czy, a jedynie jak się wyleczę.
Chociaż nie wiedziałam, jaka będzie moja uzdrawiająca podróż, w jakiś sposób zdałam sobie sprawę, że ta sama część mnie, która była odpowiedzialna za powstanie guza, będzie też odpowiadać za jego zniknięcie. W tym spostrzeżeniu odkryłam dziecięcą niewinność i ufność, że zostanę poprowadzona, by odkryć, czego moja choroba ma mnie nauczyć.
I tak zaczęła się moja uzdrawiająca podróż.
* * *
Rozdział II
Gdy stałam w słonecznym blasku Los Angeles przez tę krótką chwilę, kiedy czas wydawał się stanąć w miejscu, poczułam, że całe moje dotychczasowe życie służyło temu, żebym dotarła właśnie tutaj. Przez mój umysł przepływały strzępy informacji z różnych nauk duchowych i związanych z uzdrawianiem ciała-umysłu, które poznawałam przez lata.
Czułam, jak wzbiera we mnie wdzięczność za wszystko, czego się nauczyłam, za wszystkich nauczycieli, których spotkałam i za wszystkie poznane historie ludzi, u których stwierdzono choroby poważniejsze niż moja, a którzy z wielką odwagą zdołali się uleczyć. Nie tylko czytałam i słyszałam o setkach takich przypadków, ale także przez wiele lat miałam zaszczyt wspierać terapeutycznie tych, którym powiodły się własne uzdrawiające podróże. Zdałam sobie sprawę, że ich doświadczenia są dla mnie zaczerpniętym z życia przykładem, a ich odwaga rozbudza moją własną. Wiedziałam, że jeśli jest na świecie choć jedna osoba, której udało się uzdrowienie na poziomie fizycznym, to znaczy, że każdy ludzki organizm jest zdolny do samouzdrawiania. Nie miałam więc żadnych wątpliwości, że było to możliwe, nie wiedziałam jeszcze tylko, jaka będzie moja uzdrawiająca podróż.
* * *
Rozdział XXVIII
W końcu nauczyłam się tego, czego Źródło próbowało mnie nauczyć że nic, co jesteś w stanie zrobić, nie może dać ci tej miłości. Nie da ci jej kariera zawodowa; żadna ilość posługi dla innych ludzi; jej spełnieniem nie będzie żaden kochanek, partner, czy rodzina; nie kupisz jej sobie w formie domu, samochodu, ani żadnej materialnej rzeczy. Nic i nikt nie może jej ci dać, bowiem jest ona tym, kim ty już jesteś. Ty jesteś miłością, której szukasz.
(…)
Aby zobaczyć prawdziwą wspaniałość, musiałam odkryć zarówno czym jest miłość, jak i czym miłość nie jest.
(…)
Teraz było mi wolno poświęcić całą swoją miłość służbie ludzkości, przebudzaniu jej na Wolność i miłość, którą naprawdę jesteśmy. Siedzę tu dziś, pisząc tę książkę, ponieważ zostałam ostatecznie wyzwolona, by robić to, co było najgłębszym pragnieniem mojego serca. Swoim życiem wypełniam cel mojej duszy.
Powyższe fragmenty pochodzą z książki The Journey Podróż, napisanej przez Brandon Bays